Świąteczna animacja i książka dla McDonald
Kontekst projektu
Dołączyliśmy do zespołu kreatywnego DDB/Dobro, kiedy był na ostatnim etapie finalizowania pomysłu na kampanię multimedialną dla McDonald’s. “Dołączyliśmy” to mało powiedziane… Wygraliśmy pitch na projekt głównej postaci występującej w animacji!
Wyzwanie
Największym wyzwaniem dla nas była równoległa praca nad tworzeniem contentu na dwa różne media: książkę i animację. Inaczej opowiada się historię za pomocą samych ilustracji, gdzie kluczowe jest takie zobrazowanie momentu opowieści, który dokładnie oddaje jego znaczenie. Inaczej pisze się scenariusz tej samej historii, posługując się liniową fabułą, która pomieści znacznie większą ilość informacji.
Jak opowiedzieć historię najpierw w niemal 3-minutowej animacji, a potem zmieścić ją w niewielkiej książeczce dla dzieci? Ten projekt był sztuką wyboru :) Do książki wybraliśmy więc tylko kluczowe dla historii sceny, które potem uczyniliśmy podstawą scenariusza animacji.
Jakby tego było mało, sama animacja była częścią reklamy telewizyjnej, a właściwie jej początkiem. Zakończenie historii zawartej w animacji mieliśmy zobaczyć jako live-action. Narysowane przez nas postaci były dokładnie tymi, w które wcielili się aktorzy. Duży nacisk kładliśmy więc nie tylko na utrzymanie koherencji między mediami i zapewnienie ciągłości fabule, ale także na szybkie identyfikowanie bohaterów.
Nie ma to jak wspólny cel, który łączy ludzi tuż przed świętami! Podczas gdy nasi koledzy i koleżanki próbowali gdzieś na świecie znaleźć prawdziwy śnieg do reklamy, my go… narysowaliśmy!
Środki wyrazu i fabuła
Historię zdecydowaliśmy się opowiedzieć obrazem i muzyką, nie sięgnęliśmy po dialogi. Animacje z samym podkładem muzycznym z reguły są większym wyzwaniem niż te, w których opowieść snuje narrator, bowiem nie ma nikogo, kto podpowie widzowi jak rozumieć to, co widzi. Mocniejszy nacisk kładzie się wtedy na mimikę i gesty postaci, które wspierają widza w rozpoznawaniu emocji w danej scenie. W tym przypadku mieliśmy nieco ograniczony zestaw narzędzi - głównymi bohaterami historii były drzewa iglaste z dość ograniczoną ekspresją.
Projektując leśnych bohaterów zadbaliśmy o to, by każdy z nich miał pewne specyficzne cechy, które łatwo skojarzyć z konkretnymi emocjami. Fryzura, wielkość i kształt oczu miały zdradzać osobowość każdego z drzew.
Fabuła opiera się na dość typowej w bajkach sytuacji, kiedy wszystko wskazuje na to, że los bohatera nigdy nie ulegnie poprawie. Główna bohaterka opowieści - urocza mała choinka, zostaje odrzucona przez inne, ponieważ jest od nich znacznie niższa. Gdy sytuacja jest niemal beznadziejna, ktoś przychodzi jej z pomocą. Kilkuletni chłopiec w gąszczu dorodnych wysokich choinek zauważa małą lichą choineczkę i to właśnie ją zabiera do domu na święta.
Koncepcja kreatywna
Zdecydowaliśmy się na użycie kreskówkowego stylu, na który nałożyliśmy tekstury. Pomogło to uzyskać efekt tradycyjnej książkowej ilustracji, którą łatwo przyswoją dzieci i dorośli. Drzewa wyposażyliśmy w sugestywną mimikę, a ruchy i nastrój oddaliśmy ruchami gałązek.
Interaktywna książka dla dzieci
Do książki zaprojektowaliśmy urocze zimowe ilustracje, ale także… krótkie animacje. Jak to możliwe, że animacje odtworzyliśmy w książeczce? Pomysł był prosty: ściągasz aplikację, wkładasz telefon do kieszonki w książce i nagle choinka ożywa!
Wielka historia małej choineczki składała się z 10 rozdziałów, a na stronach każdego z nich znajdziemy krótką animację z tytułową bohaterką w roli głównej. Ekstra, nie? :)
Technika animacji
Wiele scen z postaciami stworzyliśmy w animacji poklatkowej, pozostałe powstały jako cut-out. Następnie zaczęliśmy bawić się animowanymi teksturami, ziarnem i obniżonym klatkażem. W kilku sceneriach zobaczycie także paralaksy i rozbicie na plany.
Efekty
Efektem pracy wielu artystów jest niemal 3-minutowa opowieść pełna emocji i świątecznego nastroju. 60 000 książeczek rozeszło się w ciągu kilku dni.
Popularność kampanii była tak duża, że otrzymywaliśmy prośby o udostępnienie animacji jeszcze długo po usunięciu aplikacji z Google Play i App Store. I chyba to był dla nas największy prezent świąteczny tamtego roku!